Jak nie przytyć w czasach koronawirusa
17 kwietnia 2020
W czasach koronawirusa wszyscy zwalniamy tempo. Praca zdalna, kanapowy tryb życia, zamknięte kluby fitness. Ja już widzę efekty – na plus – w kilogramach niestety!
Tak więc od dziś zaczynam program odchudzanie. Wiadomo, w pewnym wieku (czyli w okolicach 50-tki w moim przypadku) to jest ciut trudniejsze. Ale pomyślałam sobie, że jak podzielę się z Wami swoim planem, to będzie mi łatwiej się go trzymać!
Jak nie przytyć w czasach korona wirusa – mój plan w pięciu punktach
- Przygotowuję się mentalnie. U mnie to podstawowa zasada. Jak poważnie tego nie potraktuję, to na 100% wrócę do starych nawyków. Moje największe grzeszki? Każda z nas pewnie ma jakieś ulubione rytuały związane z jedzeniem. Ja uwielbiam wieczorem zasiąść z talerzem kilku kukurydzianych krążków (bomba kaloryczna!!!) z hummusem albo pastą z twarożku. Są lekkie, więc oszukuję sama siebie, że to nic takiego. Do tego jem podczas oglądania filmu i sama nie wiem kiedy robię sobie dokładkę!!! Ok ale nie wystarczy sobie powiedzieć – koniec z tym. Psychologowie radzą, żeby jeden nawyk zamienić na drugi. I to taki, który też nam sprawia przyjemność. Próbowałam – i wiecie co? Nic mi nie sprawia takiej przyjemności jak te krążki (przyznaję się bez bicia), więc pogodziłam się z tym, że trochę będzie boleć. Zamieniam to na dzban wody z imbirem i wyobrażam sobie jak to będzie przyjemnie znów zmieścić się w ulubione dżinsy!
- Zaczynam dzień sporą ilością ciepłej wody z imbirem i cytryną. Imbir i cytryna podkręcają metabolizm. Pewnie to wiecie. Staram się, żeby to były przynajmniej dwie, a najlepiej 3 szklanki, bo po nocy jestem odwodniona i trochę opuchnięta. Poza tym to świetny zastrzyk energii! Śniadanie albo białkowe (dziś pasztet z soczewicy z chrzanem) albo owsianka (koniecznie ta zwykła, nie instant) z owocami lub warzywami. W ostateczności kasza jaglana też z owocami. Bez chleba, bez ciasteczka do kawy (straaaaszne). Pomysł na fajne śniadanie znajdziecie w artykule: Zdrowa jaglanka z owocami dla kobiet 40plus
- Nie jem między posiłkami, nawet zdrowych przekąsek. U mnie to nie działa. Taka przekąska sprawia, że mój apetyt rośnie i zamiast 3 orzechów zjadam 15! (i nie tylko zazwyczaj). Piję dużo wody (mam czajniczek pod ręką), piszę artykuł na bloga, pracuję, wysyłam maile – po prostu zajmuję czymś głowę!
- Zrezygnowałam z ulubionych krążków, chleba (nawet pumpernikla), słodyczy. Od lat nie używam soli ani innych przypraw, które sprawiają, że puchniemy. Od lat też nie jadam tzw. gotowych dań. Odstawiłam mąkę pszenną i większość węglowodanów. I opróżniłam szafkę, która pewnie większość z nas ma. Wiecie, to taka szafka do której zaglądają wszyscy domownicy po łakocie. A to czekoladka, a to ciasteczko, a to śliwki w czekoladzie (mój mąż uwielbia i teraz cierpi przeze mnie…).
- Od 17-tej zamykam temat jedzenia. U mnie inaczej się nie da. Próbowałam różnych rzeczy, ale to jest najskuteczniejsze. Wieczorem moja przemiana materii siada kompletnie. No dobrze, mocno zwalnia! Każdy wieczorny kęs od razu zamienia się na fałdkę tłuszczu. To nie jest łatwe, bo właśnie wieczorem zaczyna się relaks i domowe życie. Dla mnie od zawsze związane ze smacznymi posiłkami. Ale zobaczyłam, że to tylko nawyk i przekonanie w głowie. W święta zaczęliśmy grać w planszówki. Przekonałam się, że taka wspólna aktywność daje tę samą przyjemność – poczucie bliskości, przyjemność, wspólny czas. Od poniedziałku mogę w końcu też pójść na spacer do lasu!!! Dodatkowa wartość- wyciszy mnie przed snem.
Dlaczego nie piszę o aktywności fizycznej??? Ja po prostu zawsze byłam aktywna. Chodzę na długie spacery, biegam i jeżdżę na rowerze. W moim przypadku to nigdy nie sprawiało, że chudnę. Niestety, musiałam ograniczyć kalorie i to, co mi nie służy.
Trzymam za siebie kciuki. I za Was – jeśli macie podobny kłopot. Nie, nie dążę do figury nastolatki. Tak – akceptuję swoje ciało dojrzałej kobiety. Ale jednocześnie lubię siebie zadbaną, a swoje ciało w dobrej formie.
Z jednego jednak nie zrezygnuję – dobrej kawy (podobno też podkręca metabolizm :-)
Dużo dobrej energii dla Was – niech rozwieje wszystkie czarne chmury!
Podziel się!
0 Komentarzy6 Minuty
NEWSLETTER
Potrzebujesz inspiracji? Zamów newsletter.
Dziękuję!
Zajrzyj do swojej skrzynki pocztowej, aby potwierdzić zapis.