Ach śpij kochanie – czyli co ma wspólnego asertywność z dobrym snem
27 sierpnia 2019
Co ma wspólnego asertywność i zdrowy egoizm z dobrym snem? Całkiem sporo. Bo kłopoty z zasypianiem to nie tylko zła dieta i spadek melatoniny.
Kiedy mam kłopoty ze snem, to dla mnie sygnał, że na jakimś poziomie przestałam się stawiać na pierwszym miejscu. Sen jest dla mnie bardzo ważny. Wyspana widzę szklankę do połowy pełną. Wyspana wierzę w swoje siły. Wyspana mam pomysły i siłę do ich realizacji. Wiem o tym, ale z jakiegoś powodu cyklicznie doprowadzam do sytuacji, kiedy zaniedbuję to wszystko, co sprawia, że dobrze się wysypiam.
4 sytuacje, które sprawiają, że mam kłopoty z zasypianiem
Słabo śpię, kiedy jestem za miła – czytaj nieasertywna
Przykłady? Proszę bardzo! Koleżanka proponuje spotkanie późnym wieczorem w pełnym bodźców centrum handlowym. Zamiast powiedzieć szczerze, że następnego dnia będę rozbita, myślę o tym, żeby jej było miło. Mąż chce późnym wieczorem obejrzeć ze mną film sensacyjny. Kładziemy się spać po północy, a przez następne 2 godziny w mojej głowie rozgrywa się jeszcze akcja thrillera. Ale za to mam poczucie, że sprawdzam się jako partnerka…tylko robię to kosztem siebie. Nauka? Postaw siebie na pierwszym miejscu. Jeśli ty nie zawalczysz o swój komfort, nikt tego za ciebie nie zrobi. Biorę sobie do serca.
Mam kłopoty z zasypianiem, gdy jestem nieuważna, ulegam zachciankom, a ignoruję swoje potrzeby
Uważność – słowo, które zrobiło w ostatnich czasach gigantyczną karierę. Kojarzone głównie z medytacją i ruchem slow life. Ale uważność to coś więcej niż zauważanie drobiazgów w naszym życiu i zwolnienie jego tempa. To przede wszystkim kontakt ze swoimi potrzebami. Tymi, które nas karmią i poprawiają nasz komfort życia. Łatwo pomylić z zachciankami. Co to ma wspólnego z jakością snu? Bardzo dużo. Czasem wieczorem mam ochotę na lody. Zachcianka. W małych ilościach prawie nieszkodliwa. Kiedy jej ulegam przez chwilę odczuwam błogość, a potem … nie śpię. Bo cukier pobudza, bo jestem po nim niespokojna, bo nawet cukier zawarty w owocach podrażnia układ nerwowy i utrudnia zasypianie. Gdybym z uważnością zapytała siebie, dlaczego mam wieczorem ochotę na lody, pewnie dokopałabym się potrzeby odpoczynku, bliskości, zaopiekowania się sobą. Wtedy z pewnością znalazłabym mądrzejszy sposób, żeby to sobie podarować.
Nie mogę zasnąć, gdy umartwiam się i poświęcam, zamiast się dobrze bawić
Tak, tak, to będzie miało związek z bezsennością. I to bezpośredni, zaraz się wytłumaczę! Jak większość kobiet z mojego pokolenia dostałam przekaz o „poświęcaniu się”. Więc bywają dni, gdy jestem bardzo wydajna w pracy, ogarniam zakupy i dom, podtrzymuję przyjaciół na duchu….ale zapominam się dobrze bawić. Nie idę sama na spacer, nie gapię się na koty, nie maluję, nie … – wpiszcie cokolwiek, co sprawia, że jest wam dobrze i świetnie się bawicie. A potem przychodzi wieczór i ogarnia mnie panika. Jak to? Już koniec dnia? I tak ma wyglądać? A gdzie ja w tym jestem? Więc włączam telewizor i szukam dobrej komedii (fatalnie, bo telewizor podobnie jak inne sprzęty elektroniczne wytwarza fale elektromagnetyczne, które zakłócają jakość snu i zaburzają gospodarkę hormonalną!), albo wyciągam farby i zaczynam malować, a mój umysł zaczyna się rozkręcać i potem nie mogę zasnąć.
Zamiast spać liczę barany, gdy wpadam w pułapkę Zosi-Samosi – co to sama sobie ze wszystkim radzi, nie prosi o pomoc i nie zwierza się z kłopotów i wątpliwości
Efekt? Wieczorna gonitwa myśli, ciągłe rozważanie za i przeciw, poczucie przeciążenia. No bo nie chcę obciążać bliskich, bo przecież jestem samodzielna i „powinnam” sobie ze wszystkim radzić, bo nie lubię okazywać słabości, bo jak większość z nas chcę być „superwoman”. Ale jak się przełamię, podzielę wątpliwościami albo zwyczajnie pogadam z kimś o tym, co mnie nurtuje – czuję się dużo spokojniejsza, układam sobie sprawy w głowie, mam większą jasność tego, co powinnam zrobić. A przede wszystkim przestaję wyolbrzymiać i tworzyć czarne scenariusze. Czasem pomaga przelewanie myśli na papier, ale dużo lepsza jest rozmowa z kimś kto ma trzeźwe i życzliwe spojrzenie!
Wiecie już o co chodzi? Możemy przeczytać tysiące artykułów o tym, co robić, żeby lepiej spać. Jaki materac wybrać, jaką mieć w pokoju temperaturę, jakie zioła pić. Ale bez prawdziwej uważności, zdrowego egoizmu nie będziemy się cieszyć dobrym snem. I nie warto zwalać na menopauzę lub upływ czasu. Oczywiście spadek melatoniny w organizmie obniża jakość snu. Ale właśnie dlatego w dojrzałym wieku warto świadomie pracować nad jego jakością.
No i na koniec krótka lista, tego, co nam najbardziej szkodzi – dla tych z Was, które potrzebują konkretów!
Najczęstsze przyczyny zaburzeń snu
- Przyjmowanie środków pobudzających na kilka godzin przed snem – szkodliwe są m.in. kawa, herbata, alkohol, nikotyna, cukier
- Intensywny wysiłek fizyczny przed snem
- Zmienne godziny snu
- Chodzenie zbyt późno spać
- Tłuste i ciężkie posiłki w godzinach wieczornych
- Hałas i światło
- Fale emitowane z urządzeń elektrycznych
- Stres, nieumiejętność zrelaksowania się (sposoby na relaks znajdziesz w tym wpisie)
- Popołudniowe drzemki
Dojrzała kobieta i kłopoty ze snem – 7 ciekawostek
- Menopauza zaburza cykl snu – wydłuża fazę REM, często przed falą gorąca kobiety się wybudzają (przyczyną jest spadek estrogenu i progesteronu, które przedtem ułatwiały zaśnięcie i wyciszały)
- Kobiety dwa razy częściej cierpią na bezsenność niż mężczyźni
- Osoby dorosłe potrzebują do pełnej regeneracji 7-9 godzin snu na dobę
- Seniorzy potrzebują od 7-8 godzin snu
- Choroby tarczycy wpływają na jakość snu
- Najbardziej pomagają: melatonina, preparaty magnezowe wzbogacone witaminą B6 i ziołowe, wyciszające napary
- Dobry sen wymaga wypracowania powtarzalnego rytuału (jak w dzieciństwie) – już kilka godzin przed pójściem spać – np. rytuał picia ziołowej herbaty, wietrzenia sypialni, kąpieli, słuchania relaksującej muzyki itp.
Tak więc dużo uważności i zdrowego egoizmu dla Was. No i spokojnych snów!
Podziel się!
4 Komentarze8 Minuty
12 kosmetyków do włosów suchych, rozjaśnionych i siwych
21 sierpnia 2019
Opisuję tylko kosmetyki do pielęgnacji włosów suchych, matowych i dojrzałych, które teraz stosuję i z których jestem zadowolona.
Moje włosy są częściowo rozjaśnione, częściowo siwe (proces zapuszczania trwa…), potrzebują więc silnych kuracji i odpowiednich kosmetyków. Dodatkowo mają tendencję do rozdwajania się i jak u większości kobiet w okolicach 50-tki, stają się też cieńsze. Dlatego kosmetyki, które kupuję mają najczęściej działanie silnie nawilżające, regenerujące i wygładzające, ale nie powinny obciążać włosów.
Oczywiście każda z nas ma trochę inne włosy, więc może się okazać, że moje ulubione produkty nie wszystkim przypadną do gustu. Ale dostałam trochę maili z prośbą o listę kosmetyków do włosów, które stosuję i jestem z nich zadowolona. Stąd ten artykuł. Ja przyznaję, że kieruję się opinią innych kobiet przy wyborze kosmetyków, więc może dla części z Was ten materiał okaże się pomocny. No i jeszcze jedno. Tych produktów nikt mi nie przysłał do testowania, żaden producent nie prosił mnie o opinię. Po prostu opisuję kosmetyki, które stosuję regularnie.
Szampony do włosów siwych i suchych
L′biotica Biovax – szampon Gold do włosów dojrzałych
Intensywnie regenerujący szampon z olejkiem arganowym i drobinami złota – łączy delikatne substancje myjące oraz składniki odżywcze. Szampon ma zdaniem producenta moc odmłodzenia włosów. Nie jestem pewna, czy rzeczywiście odmładza, ale na pewno jest delikatny, włosy są po nim miękkie i bardziej lśniące.
Fanola – No Yellow – szampon przeciw żółtym refleksom
Fioletowy szampon, który likwiduje żółte refleksy, nadaje włosom srebrny odcień i mam wrażenie, że też biały połysk. Jest bardzo wydajny. Kupiłam rok temu i ciągle się nie skończył. Cena około 40 złotych nie wydaje się więc wygórowana. Trochę wysusza włosy, dlatego staram się go stosować maksymalnie raz na 2 tygodnie. Często, zanim go użyję, nakładam sporo odżywki albo olejku do włosów, na to szampon i dopiero potem spłukuję całość.
Olejki do włosów dojrzałych, rozjaśnianych i siwych
Bioélixire – Olejek z czarnuszki doskonały do olejowania suchych włosów
Jest rewelacyjny. Kupiłam go w sieci Rossmann za ok. 5 zł. Świetny do włosów wysokoporowatych, czyli rozjaśnianych, siwych, bardzo suchych. Stosuję go do olejowania włosów (wszystko na temat pielęgnacji i olejowania włosów suchych, zniszczonych, siwych przeczytasz tutaj). Jedyna wada – mała pojemność, wystarcza tylko na jedno olejowanie.
L′biotica Biovax – Regenerujący olejek do włosów z bambusem i olejem avocado
Odkryłam ten kosmetyk przypadkiem, gdy dostałam go jako bonus do maseczki z tej linii. I jest to jeden z lepszych olejków jaki stosowałam. Świetny zarówno do olejowania jak i stosowania na suche włosy, do ich wygładzenia.
ISANA- olejek arganowy – do zniszczonych i rozdwojonych końcówek włosów
Olejek do włosów ISANA Hair Professional zawiera bogaty kompleks olejów pielęgnacyjnych, w skład którego wchodzą oleje: arganowy i słonecznikowy. Olej szybko się wchłania, ale ze względu na dużą ilość silikonów powinien być stosowany tylko na końcówki włosów.
Maski do włosów ekstremalnie suchych i zniszczonych
L′biotica Biovax – Intensywnie regenerująca maseczka do włosów dojrzałych i suchych
Maseczka z linii Caviar. Zawiera ekstrakt z czarnego kawioru, przeciwutleniacze, aminokwasy i lipidy. Właśnie tych składników potrzebują włosy dojrzałe i suche. Dodatkowo w składzie znajdują się złote algi (te nazwy!!!), które wzmacniają włosy i zabezpieczają je przed fotostarzeniem. Bardzo lubię konsystencję i szybkie efekty, jakie daje działanie tej maseczki.
ISANA – Intensywna maska do włosów ekstremalnie suchych z olejkiem arganowym i migdałowym
Maska intensywnie regenerująca pasma przeznaczona do włosów ekstremalnie zmęczonych i suchych. Nie zawiera silikonów. Jest dość lekka, nie obciąża włosów. Włosy są po niej lśniące i miękkie.
L′biotica Biovax – Regenerująca maska z aktywnym węglem do włosów pozbawionych blasku
Dobrze jest ją wetrzeć nie tylko we włosy, ale także w skórę głowy. Powinno się ją trzymać przynajmniej przez 15 minut, najlepiej pod ciepłym turbanem (może być ręcznik albo folia, albo termocap dodawany często do maski). Dobra dla włosów matowych, cienkich, suchych.
Garnier Fructis – odżywcza maska do włosów Banana Hair Food
Poleciła mi ją ekspedientka w drogerii. Ponieważ wiedziałam, że banany to dobre składniki w kosmetykach dla włosów matowych i siwych, postanowiłam spróbować. Byłam pozytywnie zaskoczona działaniem, konsystencją i przyjemnym zapachem. Przeznaczona jest do włosów bardzo suchych, zawiera 98% składników pochodzenia naturalnego, w tym olejki roślinne. Duża pojemność (390 ml), ale nie jest superwydajna. Dla dobrego efektu trzeba jej sporo nałożyć na włosy.
Preparaty intensywnie regenerujące końcówki włosów
Schwarzkopf Gliss Kur – Repair Booster – koncentrat do zniszczonych włosów
Kupiłam dwa rodzaje – złoty do włosów bardzo zniszczonych i fioletowy do włosów matowych, bez połysku. To taki mocny koncentrat, który dodaje się do odżywki. Nie można go stosować samodzielnie, tylko w połączeniu z maską lub odżywką. Używam obu od czasu do czasu i rzeczywiście włosy są po nich bardziej lśniące i nawilżone.
Schwarzkopf beology – Intensywnie regenerujący preparat do zniszczonych i rozdwajających się końcówek włosów
Jest dość tłusty, więc nakładam go rzadko i niewielką ilość. Ale czasem, kiedy włosy zbytnio się puszą, a końce nie wyglądają dobrze – używam właśnie tego kosmetyku.
Płukanka nadająca połysk matowym włosom
Yves Rocher – Płukanka octowa z malin – silny efekt błyszczących i miękkich włosów
Stosuje się ją do ostatniego płukania włosów. Nadaje im miękkość i połysk. Nawet sztywne, siwe pasma są po zastosowaniu tej płukanki delikatne, lśniące i gładkie. Właśnie mi się kończy i zamierzam zaopatrzyć się na zapas w kilka buteleczek! Producent ostanio zmienił opakowanie tego kosmetyku na bardziej ekologiczne i wygodniejsze, a w sklepach jest duża promocja. Do końca sierpnia butelkę płukanki o pojemności 400 ml przeceniono z 44,90 zł na 29,90 zł. Kosmetyk nie zawiera silikonów.
I na koniec mała refleksja… Jednak sporo zależy od wody i powietrza. Okolice Warszawy, gdzie mieszkam to twarda woda i suche powietrze. Jesienią dochodzi ciepło z kaloryferów i problem z suchymi włosami podwójny. Też tak macie, że nad morzem lub w bardziej wilgotnym klimacie włosy nie potrzebują tylu kosmetyków?? Pozdrawiam wszystkie czytelniczki z Pomorza! I szczerze zazdroszczę!
Te kosmetyki są też dobre dla włosów kręconych i puszących się :-) Przyjemnej pielęgnacji!
Podziel się!
1 Komentarz10 Minuty
Słynne modowe cytaty, czyli słów kilka o dojrzałym stylu
13 sierpnia 2019
Co definiuje styl dojrzałej kobiety? Co jest dla niej inspiracją? Odpowiedzi szukam w słynnych modowych cytatach.
Czy pamiętacie, jaką metamorfozę przechodził wasz styl w ciągu mijających dekad? Kiedy o tym myślę to widzę, że w moim przypadku chodziło nie tylko o modę i zmieniającą się figurę. To cała moja historia. Studentka filozofii nosiła długie spódnice i czesała się w kok. Dziennikarka i redaktorka to czas bojówek i t-shirtów. Młoda kobieta po przejściach, szukająca miłości lubiła kobiece sukienki. W końcu poważna funkcja zawodowa to etap garsonek i marynarek.
Jak jest dzisiaj? Inspiracji szukałam w słynnych modowych cytatach.
A zdjęcia ilustrujące materiał zostały zrobione w ogrodzie zaprojektowanym przez słynnego projektanta mody Yves Saint Laurenta :-)
Słynne modowe cytaty – moja strategia stylu
Styl to wiedza kim jesteś i co chcesz powiedzieć, bez przejmowania się opinią innych – Gore Vidal
Często kobiety piszą do mnie, że po czterdziestce lub po pięćdziesiątce przyszedł w ich życiu czas odnajdywania swojego prawdziwego ja, swoich autentycznych wartości. „Teraz wszystko mogę, nic nie muszę” – to zdanie pada bardzo często. Te poszukiwania mają odzwierciedlenie także w sposobie ubierania się. Jesteśmy dojrzałymi kobietami i szukamy tego, co najlepiej określi kim jesteśmy i jak chcemy być postrzegane. Dochodzi do głosu nasza kreatywna część, która chce się silniej wyrazić, także poprzez ubiór. Moda, styl, ciuchy, to temat, który jest dla nas kobiet ważny. Zaczynamy odważniej żyć i odważniej się ubierać. Dziś kobiety po czterdziestce na pewno nie są przezroczyste. Mają większą świadomość siebie i siłę, by to pokazać światu!
Moda przemija, styl pozostaje – Coco Chanel
Trendy przestały być wyznacznikiem stylu. W modzie dozwolone jest niemal wszystko, a stylową kobietę poznaję zawsze po tym, że…nie zwraca uwagi na modę. „Jeśli chodzi o własny styl, to podobają mi się małe ekscentryczne detale świadczące o naszym indywidualizmie – to głos, którym przemawia nasze prawdziwe „ja”. Właśnie one zdaja się mówić: „Oto jak wygląda moja dusza.” ‘’ – Pisze Rachel Roy – światowej sławy projektantka mody w książce „Zaprojektuj swój styl”. I to jest cały sekret stylu. Kobieta stylowa ubiera się minimalistycznie, ale zawsze nosi biżuterię w stylu etno. Albo – jej styl to paryski szyk z odrobiną skandynawskiego luzu. Albo – najczęściej nosi dżinsy, do tego wysokiej jakości koszule, a usta maluje czerwoną szminką. Wiecie o co mi chodzi? To taki rodzaj świadomego wyboru tego, co nas określa i jak chcemy być postrzegane i umiejętność mówienia nie temu, co nie w naszym…stylu. To wymaga dojrzałości, inteligencji i …charakteru. „Styl to fascynujący sposób zestrojenia się z tym, kim jesteśmy, zrozumienia kim jesteśmy, bycia kreatywnym i wyrażania własnego ja” – pisze kultowa blogerka modowa Garance Doré w swojej książce „Love, Style, Life” i trudno się z nią nie zgodzić.
Powinniśmy dostrzegać i pieścić szczegóły – Vladimir Nabokov
To, co określa styl kobiety to właśnie szczegóły. Moja teściowa znana jest ze słabości do biżuterii. Nie ma czegoś takiego, jak za dużo pierścionków i naszyjników – twierdzi. Moja mama zawsze malowała usta czerwoną szminką. W czasach PRL-u, gdy kosmetyki były luksusem, to dawało jej poczucie bycia stylową i kobiecą. Audrey Hepburn kojarzy się z balerinami i rozkloszowanymi spódnicami, a Garance Doré z oversizowymi płaszczami i białymi dżinsami. Ja czuję się ubrana najbardziej stylowo, kiedy do klasycznej garderoby dorzucam charakterystyczny dodatek. Duże kolczyki, chusta w ludowe wzory, kolorowe szpilki. Nasze natręctwa, drobne dziwactwa, modowe manie prześladowcze (ile można mieć białych t-shirtów i ludowych chust???!) są naszymi największymi sojusznikami. To w nich zakopane są te szczegóły, które po dopieszczeniu staną się wyznacznikiem naszego niepowtarzalnego stylu.
Kupuj mniej, wybieraj mądrzej – Vivienne Westwood
10 lat temu zafundowałam sobie nową szafę. Postanowiłam przy okazji zrobić porządki w ubraniach. Już wtedy zaczynała się moda na minimalizm i książki w stylu Marie Kondo. Wyrzuciłam więc wszystkie swoje ciuchy (tak, wszystkie!) na środek pokoju i już to okazało się szokiem. Po co mi tyle ubrań? W końcu zadałam sobie to pytanie. Kolory i wzory kompletnie do siebie nie pasujące, pamiątki po zmianach wagi i nastrojów. Okazało się, że tu też rządziła zasada pareto – tak naprawdę dobrze się czułam i w 20%. Wtedy postanowiłam oddać większość rzeczy i zostawić tylko te, które lubię i do mnie pasują. Co to ma do stylu? Bardzo dużo! Ta decyzja sprawiła, że musiałam określić co jest moje, a co już nie. Zdałam sobie sprawę, że lubię rzeczy klasyczne, ale nowoczesne, że są kolory, w których wyglądam gorzej i lepiej i naprawdę ma dla mnie znaczenie z jakiego materiału uszyta jest sukienka czy spodnie. Dziś dodatkowo mocno wpływa na mnie trend eko i minimalizm. Rozumiem je jako potrzebę zadbania o Ziemię i jej zasoby. Dlatego kupuję mniej, z większą rozwagą i częściej zastanawiam się, czy firma dba o swoich pracowników, skąd bierze materiały i gdzie je szyje.
Najlepszy kolor na świecie to taki, który dobrze na tobie wygląda – Coco Chanel
Kolor ma znaczenie! To pierwsza rzecz, jaką dostrzegają kobiety. Może zmienić nasz nastrój, ale też diametralnie odmienić nasz wygląd. Między 30-tym i 40-tym rokiem życia nosiłam głównie czerń. To wynikało z żałoby, jaką długo nosiłam, ale też z nastawienia do świata. Lubiłam być smutna i zdystansowana (a może tak było wygodniej??). Dziś lubię szarości, beże, biel, błękity. To kolorystyczna baza moich ubrań….. przez większość miesięcy. Wyjątkiem jest wiosna i lato. Wtedy chętniej sięgam po żółcie, czerwienie i róże. Po latach eksperymentów wiem, że lepiej wyglądam w jasnych i chłodnych kolorach. W moim przypadku sprawdzają się ostrzeżenia stylistów przed ciemnymi kolorami „w pewnym wieku”. Czerń, grafitowy, ciemny brąz i ciemny granat – wyglądam w nich dobrze tylko wtedy, gdy jestem wypoczęta i trochę opalona. Czy wiem, jaki kolor jest teraz na topie? Oczywiście, że wiem (nawet napisałam o tym tutaj). Moda wpływa na mnie, jak na każdą z nas. Ale teraz wybieram bardziej świadomie i równie świadomie z niektórych trendów rezygnuję :-)
Przyjemnych stylowych odkryć!
Podziel się!
0 Komentarzy9 Minuty
NEWSLETTER
Potrzebujesz inspiracji? Zamów newsletter.
Dziękuję!
Zajrzyj do swojej skrzynki pocztowej, aby potwierdzić zapis.